W tym artykule zajmiemy się tematem Patodeweloperka, który był przedmiotem uwagi i debaty w różnych obszarach. Patodeweloperka to koncepcja, która wywołała zainteresowanie i kontrowersje ze względu na jej wpływ na dzisiejsze społeczeństwo. Na przestrzeni dziejów zmienna Patodeweloperka odgrywała kluczową rolę w różnych kontekstach, a jej wpływ jest nadal aktualny. Od początków do ewolucji Patodeweloperka był przedmiotem analiz i refleksji ekspertów i uczonych, którzy starali się zrozumieć jego znaczenie i zakres w dynamice społecznej, kulturowej i politycznej. W tym sensie istotne jest kompleksowe i krytyczne podejście do kwestii Patodeweloperka, aby zaoferować szeroką i wzbogacającą perspektywę, która przyczynia się do wiedzy i zrozumienia tego problemu.
Patodeweloperka – ogół działań deweloperów budowlanych, który ze względu na działania względem klientów oraz sposób projektowania obiektów pozostaje w sprzeczności ze zwyczajami uznawanymi za dobre.
Patodeweloperka opisuje systemową dysfunkcjonalność polskiego mieszkalnictwa, które punkt krytyczny osiągnęła u progu lat 20. XXI wieku[3]. Patodeweloperka prowadzi do negatywnych zjawisk, które są sprzeczne z dobrymi praktykami[4], przepisami powszechnie obowiązującego prawa[5] (niekiedy określa się to jako ich „kreatywną” interpretację)[6] lub zdrowym rozsądkiem[7]. W praktyce polega to na, przykładowo: sprzedawaniu tzw. mikroapartamentów o metrażu poniżej 25 m² (tj. niespełniających ustawowej normy dotyczącej minimalnej powierzchni mieszkań); mieszkań niespełniających wymogów nasłonecznienia bądź bez wentylacji[5]; mieszkań, w których połowa powierzchni stanowi korytarz[5][8]; mieszkań o zbyt dużej liczbie skośnych ścian[5]; budynków oddalonych od usług publicznych (szkół, przychodni; niedostateczna komunikacja) lub wykonanych z kiepskich materiałów[9]; nieadekwatnych cenach; manipulowaniu rzutami mieszkań[5] i dezinformowaniu w ofertach[10]; brak przestrzeni wspólnej, w tym przestrzeni zielonej; brak zieleni wysokiej; brak prywatności; blisko ustawione budynki; małe i źle usytuowane place zabaw[11]; grodzenie osiedli[12]; manipulowanie miejscami uznawanymi za przestrzeń biologicznie czynną[4]; chaotyczną zabudowę w dużych miastach[13] oraz kurortach[14]. Patodeweloperka określana jest jako zjawisko występujące w całej Polsce[4].
Na rozwój zjawiska wpływ miały: brak planowania przestrzennego lub wadliwe planowanie, brak dostatecznej kontroli samorządów wobec biznesu i przedkładanie jego interesu nad dobro wspólne[4], duży popyt wynikający z głodu mieszkaniowego i chęci przeznaczania mieszkań pod inwestycje, nastawienie deweloperów na zysk[5] (poprzez jak najwyższy wskaźnik PUM – powierzchni użytkowej mieszkania[7]) kosztem standardu mieszkań. Lokator mieszkający w takim mieszkaniu może zaspokajać wyłącznie podstawowe potrzeby bytowe, co rodzi wątpliwości z punktu widzenia humanitaryzmu[5]. Patodeweloperka oceniana jest także pod kątem przestrzegania zasad etyki przez architektów, którzy projektują budynki przy nadużyciu prawa[15].
Termin „patodeweloperka”, mimo że powstał dopiero w 2020 (jego autorstwo przypisuje się Janowi Śpiewakowi[16][8]) i choć występuje głównie w mediach społecznościowych oraz publicystyce[10][12][4][17], pojawia się już także w literaturze naukowej[3][13] oraz eksperckiej[5][7][15][18][19]. Cząstka pato- oznacza tu: „niskiej jakości”, „niewłaściwie funkcjonujący” i jest zestawiana także z innymi słowami dotyczącymi gospodarki przestrzennej (np. „patoosiedle”, „patomieszkanie”, „patourbanistyka”, „patoparking”)[13]. Określenie „patodeweloperka” przytaczane jest jako kolokwialny odpowiednik takich terminów naukowych jak „przestrzeń odhumanizowana” lub „od-społeczniona”[3].