W dzisiejszym artykule zagłębimy się w fascynujący świat Przywłaszczenie kulturowe. Od jego początków po dzisiejszą ewolucję, zbadamy wszystkie istotne aspekty związane z tym tematem. Od wpływu na społeczeństwo po wpływ na kulturę popularną – zajmiemy się każdym szczegółem, aby zaoferować kompletną i obiektywną wizję. Poprzez podejście analityczne i opisowe zagłębimy się w znaczenie Przywłaszczenie kulturowe w różnych kontekstach, podkreślając jego znaczenie we współczesnym świecie. Bez wątpienia Przywłaszczenie kulturowe to fascynujący temat, który zasługuje na dogłębne zbadanie i właśnie to proponujemy zrobić w tym artykule. Dołącz do nas w tej podróży pełnej odkryć i inspiracji na temat Przywłaszczenie kulturowe.
Przywłaszczenie kulturowe – wykorzystywanie dziedzictwa niematerialnego danej kultury przez członków innej kultury. Może ono dotyczyć tradycji, zwyczajów, symboli, w tym m.in. elementów ubioru, fryzur, muzyki, sztuki i rękodzieła, historii, mitologii, rytuałów. Określenie używane jest zazwyczaj w znaczeniu krytycznym: gdy elementy danej kultury są wykorzystywane bez jej pozwolenia, należytego zrozumienia lub szacunku, szczególnie w sytuacji, gdy to członkowie kultury dominującej przywłaszczają elementy kultur mniejszościowych[1][2][3][4][5][6].
Susan Scafidi, prawniczka z Fashion Law Institute specjalizująca się we własności intelektualnej w świecie mody, jako wyznacznik tego, czym jest przywłaszczenie kulturowe, przyjmuje zasadę trzech S: significance/sacredness (ang. „znaczenie/świętość”), source (ang. „źródło”) i similarity (ang. „podobieństwo”). Według niej przywłaszczeniem kulturowym nie będzie więc np. noszenie etnicznego rękodzieła, ale tylko w sytuacji, kiedy rozumie się noszone przez siebie symbole należące do innej kultury, kiedy kupuje się je bezpośrednio od jej przedstawicieli albo gdy inspiruje się nimi jedynie w nieznacznym stopniu[7][8]. Scafidi podkreśla element nierówności społecznych: do przywłaszczenia kulturowego dochodzi najczęściej, gdy to kultura uprzywilejowana czerpie od tej znajdującej się w gorszej pozycji, szczególnie w sytuacji, gdy ta druga była wcześniej dyskryminowana za manifestowanie swojej tożsamości[7].
Przywłaszczenie może dotyczyć różnych elementów dziedzictwa kulturowego, do którego zwykło się zaliczać: przekaz ustny (opowiadania, eposy, legendy, baśnie ludowe, poezja, zagadki itp.), ekspresję muzyczną (pieśni ludowe, muzyka instrumentalna), twórczość (rysunki, obrazy, rzeźby, ceramika, mozaika, biżuteria, tkaniny, stroje itp.), działania i zachowania (taniec, ceremonie i rytuały, zwyczaje, kultura kulinarna itp.)[9].
Przywłaszczenie kulturowe nie jest tym samym co wymiana kulturowa, do której dochodzi dobrowolnie, ani asymilacja, która polega na tym, że osoby z grup mniejszościowych przyjmują elementy kultury dominującej dla przetrwania lub poprawienia swoich szans[10].
Pojęcie pojawiło się w dyskusjach akademickich w latach 80. XX wieku, głównie na uniwersytetach w Stanach Zjednoczonych, a następnie w innych miejscach, gdzie istnieją duże skupiska ludności rdzennej. W 1989 roku poetka Lenore Keeshig, z grupy Anishinaabe z Kanady, napisała esej pt. Przestańcie kraść nasze historie, krytykujący przywłaszczanie głosu rdzennych społeczności przez pisarzy, filmowców i twórców reklam. Esej rozpoczął dyskusję na łamach dziennika „The Globe and Mail”, która doprowadziła do wydania w roku 1992 przez Związek Pisarzy Kanady rezolucji, w której sformułowano definicję przywłaszczenia kulturowego jako „zabieranie z kultury, która nie jest kulturą własną, własności intelektualnej, ekspresji kulturowej, artefaktów, historii i wiedzy”[5][11].
Folklor wedle przepisów wielu krajów (w tym Polski) należy do domeny publicznej. Przepisy o ochronie praw autorskich chronią jedynie dzieła indywidualne, stworzone przez konkretnych twórców[8][12]. W wielu krajach przywłaszczenie kulturowe jest jednak źle widziane przez opinię publiczną i poszczególne osoby oraz marki niejednokrotnie za nie przepraszały[13][14][15].
W sposób szczególny folklor chronią m.in. Algieria, Boliwia, Brazylia, Burkina Faso, Burundi, Chile, Ghana, Kenia, Kongo, Maroko, Meksyk[16], Mongolia, Namibia, Niger, Nigeria, Nikaragua, Papua-Nowa Gwinea, Paragwaj, Rwanda, Seszele, Tanzania, Togo, Tunezja, Zimbabwe. Konkretne zapisy i rozwiązania różnią się pomiędzy krajami. Np. w Ghanie w 2005 roku powołano Krajową Radę Folkloru, która udziela za opłatą zgody na korzystanie z elementów folkloru, środki są zaś przeznaczane na cele socjalne; w Republice Konga zgodę na wykorzystywanie elementów folkloru w celach komercyjnych podejmuje społeczność lokalna; z kolei w Nigerii dobra folkloru mogą być patentowane i rejestrowane jako znaki towarowe. W innych krajach (m.in. Arabia Saudyjska, Egipt, Jordania, Katar, Malawi, Sudan) prawami do folkloru dysponuje państwo[12].
Przywłaszczenia kulturowe bywają wykorzystywane m.in. w modzie, reklamie, filmie, muzyce, sporcie i e-sporcie, turystyce, a także przy produkcji zabawek.
Ludowe wzory były niejednokrotnie wykorzystywane przez znane marki, przy czym społeczności, z których dziedzictwa je skopiowano, nie miały zazwyczaj żadnego udziału w zyskach[8], np. firma Mango użyła w swojej kolekcji tradycyjnego haftu grupy Otomi, Zara wzorowała się na ubraniach z Aguacatenango w meksykańskim stanie Chiapas[8], marka Louis Vuitton skorzystała z elementów strojów Masajów, Isabel Marant wykorzystała wzór grupy etnicznej Mixe, KTZ skopiowało tradycyjne stroje Inuitów[17], Gucci zostało skrytykowane za włączenie do swojej kolekcji turbanów Sikhów, uważanych przez nich za święte[18], zaś Jean-Paul Gaultier w swojej kolekcji z 2007 roku posłużył się modelami ozdobionymi tā moko, tradycyjnym tatuażem maoryskim[19].
Marka Victoria’s Secret projektująca bieliznę została skrytykowana za to, że modelka Karlie Kloss podczas Victoria’s Secret Fashion Show 2012 w Nowym Jorku wyszła na wybieg w pióropuszu[20]. Potem sytuacja powtórzyła się przy stroju innej modelki na Victoria’s Secret Fashion Show w 2017 roku w Szanghaju[21]. Dla rdzennych grup etnicznych Ameryki Północnej pióropusz to święty znak i symbol prestiżu społecznego, przeznaczony wyłącznie dla wodzów danych społeczności. Założenie go przez półnagą białą dziewczynę uznano za profanację[8].
Noszenie pióropuszy przez osoby z kultur, które tradycyjnie tego elementu nie używały, ze względu na ich przynależność do sacrum, Joanna Gierak-Onoszko przyrównuje do sprzedawania monstrancji czy kielichów mszalnych w sklepach z pamiątkami[22]. Podobnie krytykowane jest noszenie ich przez uczestników festiwali muzycznych, popularne np. na festiwalu Coachella[23]. W Polsce za opublikowanie zdjęć w pióropuszach krytykowani byli Małgorzata Rozenek-Majdan i Radosław Majdan[22], którzy potem za nie przeprosili[13].
Za liczne przywłaszczenia kulturowe krytykowany jest m.in. Disney, który od ekranizacji klasycznych europejskich baśni przeszedł do przekładania na język filmowy opowieści z kultur mniejszości lub z krajów globalnego Południa[24]. Do najczęściej wymienianych przywłaszczeń kulturowych w filmach Disneya należą m.in. Aladyn (1992, dodatkowo krytykowany za orientalizację, stereotypizację oraz mieszanie kultur arabskich z kulturami Dalekiego Wschodu)[25], Pocahontas (1995, krytykowany też za stereotypowe przedstawienie rdzennych Amerykanów oraz romantyzację tragicznej historii prawdziwej „Pocahontas”)[26], Mulan (1998, krytykowany również m.in. za przekształcenie historii Hua Mulan pod wartości zachodnie)[24][27], Vaiana (2016, krytykowany też za niegodne przedstawienie Māuiego z hawajskiej mitologii oraz stereotypowe i obraźliwe powiązanie Hawajów z kokosami, podczas gdy określenie „kokos” jest w USA pogardliwym określeniem na mieszkańców tego amerykańskiego stanu)[24][28][29].
Przy okazji premiery poszczególnych filmów kontrowersje wzbudzają próby rejestracji przez The Walt Disney Company niektórych fraz jako znaków towarowych. Przy premierze Króla lwa (1994) było to hakuna matata (wyrażenie pochodzące z suahili i oznaczające „nie martw się”), które jest w suahili zwrotem powszechnie używanym. Pod petycją przeciwko rejestracji frazy jako znaku towarowego, autorstwa Sheltona Mpali z Zimbabwe, podpisało się 180 tysięcy osób, co nie zmieniło jednak sytuacji. Sukcesem zakończyła się z kolei akcja protestacyjna przeciwko próbie rejestracji jako znaku towarowego wyrażenia Día de los Muertos (hiszp. „Dzień Zmarłych” – nazwa meksykańskich obchodów Dnia Zadusznego, znajdujących się na liście UNESCO) przed premierą filmu Coco (2017)[24].