W dzisiejszym świecie 220 Dywizjon Bombowy stał się tematem ogólnego zainteresowania obejmującym szerokie spektrum zastosowań. Od wpływu na społeczeństwo po znaczenie w gospodarce światowej, badanie 220 Dywizjon Bombowy zyskało niezaprzeczalne znaczenie w różnych dziedzinach wiedzy. W tym artykule zbadamy różne aspekty 220 Dywizjon Bombowy i jego wpływ na nasze codzienne życie. Od jego początków do dzisiejszej ewolucji, zagłębimy się w szczegółową analizę, która pozwoli nam lepiej zrozumieć znaczenie i zakres 220 Dywizjon Bombowy we współczesnym świecie.
![]() Samolot PZL-37 „Łoś” | |
Historia | |
Państwo | |
---|---|
Sformowanie |
1938 |
Rozformowanie |
1939 |
Dowódcy | |
Pierwszy |
kpt. pil. Stanisław Leszczyński |
Działania zbrojne | |
kampania wrześniowa | |
Organizacja | |
Dyslokacja | |
Rodzaj sił zbrojnych | |
Rodzaj wojsk | |
Podległość |
220 dywizjon bombowy – pododdział lotnictwa bombowego Wojska Polskiego.
W październiku 1938 r. przeprowadzono intensywne szkolenie załóg na samolotach PZL-37 „Łoś” na specjalnym kursie zakończonym egzaminem i przystąpiono do formowania Zgrupowania Bombowego, w którego skład miał wchodzić 210 dywizjon bombowy i 220 dywizjon bombowy, uważany za jednostkę treningową i uzupełniającą, Personel dywizjonu pochodził z czterech rozformowanych eskadr: 214 i 215 bombowych oraz 11 i 12 liniowych[1].
W grudniu rozpoczęto formowanie 220 dywizjonu bombowego w składzie dwóch eskadr nr 221 i 222. W tym samym czasie zorganizowano również eskadrę ćwiczebną bombową, z której przeszkolony personel miał przechodzić do 220 dywizjonu, w celu dalszego treningu i doskonalenia[1].
Dowódcą dywizjonu był kpt. pil. Stanisław IV Leszczyński, oficerem taktycznym kpt. dypl. Alfred Kasprzyk, a oficerem technicznym ppor. Jerzy Unger[2], który został zamordowany w Katyniu[3].
Nowe etaty eskadr bombowych formalnie zatwierdzone rozkazem z 4 marca 1939 powiększały liczbę bombowców w eskadrze z 6 do 9 i dodawały po 2 samoloty transportowe każdej eskadrze[1]. W marcu 1939 r. Zaczęto formować 215 dywizjon bombowy, którego personel wywodził się głównie z 220 dywizjonu. Braki kadrowe w 220 dywizjonie bombowym uzupełniono podchorążymi i podporucznikami z Eskadry Ćwiczebnej Bombowej[4].
Po ukończeniu mobilizacji dywizjon odszedł z Okęcia do Małaszewicz w dniach 26 i 27 sierpnia[5]. Z zapisu w zeszycie ewidencyjnym ppor. obs. Zygmunta Pluty wynika, że rzut powietrzny dywizjonu przemieścił się do Małaszewicz 24 sierpnia 1939[6][7]. 31 sierpnia 220 Dywizjon Bombowy został przemianowany na XX Dywizjon Bombowy[8].
Organizacja dywizjonu w dniu 30 sierpnia 1939 roku
W skład dywizjonu wchodziło 18 niekompletnych załóg latających oraz 20 samolotów PZL-37 „Łoś” (11 w 221 eskadrze i 9 w 222 eskadrze). Wszystkie samoloty miały duże braki w sprzęcie pokładowym i uzbrojeniu[8].
Na lotnisko 220 dywizjonu bombowego zostają przeprowadzone cztery ciężkie naloty, w pierwszym około godziny 5:40 bazę z lotu koszącego atakują samoloty niemieckie Do-17, dwa „Łosie” należące do Kierownictwa Zaopatrzenia Lotnictwa zostały spalone, zaś w drugim i trzecim nalocie, wykonanym przez He 111 ze średniego pułapu około godzin 6:00 i 6:20 zostały zniszczone lub uszkodzone trzy hangary i następne samoloty: cztery „Łosie”, cztery „Żubry” oraz cztery Fokerry. Straty w personelu wynosiły 12 zabitych i 25 rannych. Nie zniszczony sprzęt, w tym 25 „Łosi”, rozprowadzono i zamaskowano po brzegach lotniska. Po południu nastąpił czwarty ciężki nalot, w czasie którego trzy dalsze „Łosie”, w tym dwa z 221 eskadry zostały lekko uszkodzone (samoloty te nie były później ewakuowane i pozostały w Małaszewiczach)[9]. Z personelu 221 eskadry wydzielono dwie załogi na uzupełnienie X dywizjonu[10].
Do bazy Małaszewicze przez cały dzień napływali rezerwiści. Ocalałe 22 „Łosie” (9 z 221 eskadry, 9 z 222 eskadry, 2 z eskadry ćwiczebnej bombowej i dwa niewiadomej przynależności) ewakuowano do Żabczyc w rejonie Pińska i do Kuplina w rejonie Prużan. Z dostępnych relacji trudno ustalić czy część „Łosi” z Małaszewicz (w tym 3 z 221 eskadry) przeniesiono 2 września wprost do Kuplina, czy też kilkanaście z nich przeleciało z Żabczyc do Kuplina w ciągu następnych dni[11]. W Małszewiczach pozostał co najmniej jeden „Łoś” z 222 eskadry (miał namalowane jej godło). Ponieważ jednostka miała w dniu 1 września 9 samolotów i tyle też odleciało na Polesie, więc należy sądzić, że wśród maszyn ewakuowanych przez 222 eskadrę były też „Łosie” otrzymane jako uzupełnienie[12].
Baza Małaszewicze (w której przebywał personel naziemny 220 dywizjonu) przeżyła nalot, w którym uszkodzenia odniosły dalsze hangary i budynki koszarowe, 1 osoba została zabita i kilka ranionych, lecz strat w sprzęcie nie było[13].
221 eskadra bombowa wykonała jedyny w czasie wojny lot bojowy, dokonując rozpoznania z kierunku na Łomżę, choć nie jest jasnym na czyj rozkaz podjęto to zadanie. Ponowne ciężkie bombardowania Małaszewicz pociągnęło za sobą dalsze ciężkie straty[14].
1 „Łosia” fabrycznego (nr 72.240) ewakuował z Okęcia do Lwowa oblatywacz Bolesław Orliński. Bombowiec ten przekazano następnie do XX dywizjonu. Małaszewicze przeżyły rano najcięższe i najbardziej bestialskie bombardowanie nie tylko bazy, lecz także wszystkich okolicznych wsi i lasów, które wywołały liczne ofiary wśród miejscowej ludności. W czasie bombardowania zginął kpt. pil. Józef Wyrzykowski – dowódca eskadry ćwiczebnej bombowej[15].
W nocy z 6 na 7 września ewakuowano personel ze stale bombardowanej Bazy Małaszewicze do pobliskiego Koroszczyna, zostawiając w bazie tylko szkieletową załogę do obsługi lądujących samolotów[16]. Z XX dywizjonu ubył „Łoś” o numerze 72.118, który został przekazany jako uzupełnienie XV dywizjonowi. Bombowiec ten (bez busoli i km) przyprowadził ppor. pil. Marek Rusiecki z 16 eskadry bombowej[17].
Różne meldunki składane Naczelnemu Dowództwu Lotnictwa o uzbrojonych „Łosiach” XX dywizjonu wraz z załogami do rozporządzenia świadczyły o braku realizmu i rozeznania z sytuacji. Mjr Władysław Szpunar, kierownik Wydziału Materiałowego KZL, telegrafował o godz. 14:40: „Oddano do dyspozycji: Kuplin, Łoś – 10; Żabczyce, Łoś – 2”. Tymczasem 9 września z rejonu Pińska X dywizjon otrzymał tylko 3 samoloty. Były one bez kompletu przyrządów, busol, inhalatorów, radiostacji, karabinów maszynowych, celowników do bombardowania oraz prowadnic do bomb. Samoloty te nie nadawały się do użytku bojowego[18].
Baza Małaszewicze osiągnęła nakazane pogotowie marszowe na Horodenkę[19].
Część załóg znajdujących się na lotniskach polowych na Polesiu otrzymała rozkaz przelotu na lądowiska polowe w rejonie Młynów-Dubno–Brody[20].
Atak samolotów Luftwaffe o godz. 14:50 doprowadził do zniszczenia kilku „Łosi” 222 eskadry, które dotarły już do Hutnik (nie mniej niż dwa). Stojąca nadal pod Pińskiem 221 eskadra przekazała swoje 3 „Łosie” jako uzupełnienie dla Brygady Bombowej. Samoloty te przeleciały na lotnisko Używiec w pobliżu Młynowa. Jeden „Łoś” XX dywizjonu rozbił się na lotnisku Hutnik. 221 eskadrze posiadającej 6 „Łosi” na lotnisku w rejonie Pińska rozkazano przesunąć 3 bombowce do rejonu Młynowa, na lotnisko Użyniec, przeznaczając je jako uzupełnienie dla Brygady Bombowej[21]. Ewakuowany personel bazy Małaszewicze osiągnął Horodenkę[22].
Po wkroczeniu do Polski Sowietów, lotnicy podejmowali próby ewakuacji. Ewakuowany personel bazy Małaszewicze przekroczył granicę polsko-rumuńską około godziny 13:00. „Łoś” 72.125 (uzbrojony w 1 km) z załogą: ppor. obs. Józef Długosz, ppor. pil. Michał Sobański, kpr. Matusiak i st.szer. Kołodzik, która wystartowała z rejonu Pińska udając się na południowy wschód zabłądziła nad ZSRR i lądowała koło miejscowości Bajmacz ok. godz. 10:00. Podporucznik Długosz został zamordowany w Kozielsku, losy reszty załogi nie są znane. 221 eskadra zamierzała przesunąć swoje pozostałe 3 samoloty z rej. Pińska na lotnisko Kopczyńce, ale ostatecznie przelot wykonał tylko 1 samolot, ponieważ jedna maszyna 221 eskadry rozbiła się pod Pińskiem wkrótce po starcie. Zginął pilot ppor. Lucjan Brzostowski oraz mechanicy kpr. Stefan Pietrzak i szer. Józef Czarnocki. Załoga por. obs. Jerzego Zbroi musiała odłożyć odlot do następnego dnia ze względu na wadę silnika[23].
Rozkazy ewakuacji nie dotarły prawdopodobnie do wszystkich „Łosi” Bazy Małaszewicze, z których ok. 11 pozostawało jeszcze tego dnia rano na lotniskach zapasowych w rejonie Pińska i w Małopolsce Wschodniej. Jak można ustalić tylko 7 z nich przedostało się do Rumunii. Niepomyślnie zakończyła się także próba ewakuacji jeszcze jednego samolotu 221 eskadry, „Łosia” prowadzonego przez ppor. pil. Leszka Kamińskiego. Został on ostrzelany przez Sowietów, a później w rejonie Zbaraża w czasie przymusowego lądowania rozbity. Ppor. Kamiński wraz ze swoją załogą (m.in. por. obs. Jerzy Zbroja) zostali wzięci do niewoli. Los pozostałych 3 „Łosi” nie jest znany. Należy przypuszczać, że zostały one zniszczone na lotniskach lub zdobyte przez wojska radzieckie[24].
Ostatecznie spośród ponad 30 „Łosi” które znajdowały się w Bazie Małaszewicze w chwili wybuchu wojny, Polacy zdołali ewakuować jedynie 7. Losu szeregu samolotów i personelu 220 dywizjonu bombowego, którzy najprawdopodobniej dostali się w ręce sowietów, nie udało się wyjaśnić do dziś.