W tym artykule zbadamy wpływ Zamek w Sławucie na współczesne społeczeństwo. Od swoich początków po dzisiejsze znaczenie, Zamek w Sławucie odegrał fundamentalną rolę w różnych aspektach życia codziennego. Przeanalizujemy, jak Zamek w Sławucie ewoluował na przestrzeni czasu i jak nadal wpływa na sposób, w jaki się komunikujemy, pracujemy i poruszamy się w cyfrowym świecie. Poprzez różne perspektywy i opinie zbadamy znaczenie i implikacje Zamek w Sławucie w dzisiejszym społeczeństwie oraz jego projekcję na przyszłość.
![]() Pałac w Sławucie | |
Państwo | |
---|---|
Miejscowość | |
Typ budynku |
zamek |
Ukończenie budowy | |
Zniszczono |
1917/1922 |
Kolejni właściciele | |
Położenie na mapie obwodu chmielnickiego ![]() | |
Położenie na mapie Ukrainy ![]() | |
![]() |
Zamek w Sławucie – zabytkowy, pierwotnie drewniany zamek zbudowany w XVII wieku na wzgórzu nad prawym brzegiem[1] rzeki Horyń[2] w Sławucie[3],
W XVII wieku istniał tu gród, otoczony parkanem dranicami pobity z ośmioma basztami[4] i drewniany zamek[1]. Król Polski August III Sas przywilejem nadanym w 1754 roku zezwolił miasto obwarować i nadał prawo magdeburskie[2]. W 1720 roku miasteczko przeszło we władanie rodu Sanguszków, którzy przebudowali zamek z drewnianego na kamienny. W latach 80. XVIII w. stary kamienny i obronny zamek został przebudowany według projektu Lusena Merksa na pałac[1].
Barokowy pałac Sanguszków z półkolistą wieżą w środku[5] znajdował się na wyniosłym wzgórzu od strony północnej. Posiadał piękną bibliotekę a niegdyś i galerię obrazów, którą przewieziono do Zasławia. Wśród obrazów znajdowało się tu ciekawe płótno, autorstwa Tomasza Dolabelli, przedstawiające Stanisława Żółkiewskiego z Wasylem Szujskimi przed królem Polski Zygmuntem III Wazą, drugi nieznanego pędzla, przedstawiający Romana Sanguszkę, hetmana litewskiego pod Ułą w 1568 r. W bibliotece, liczącej kilka tysięcy wyjątkowych dzieł, było wiele rzadkich rękopisów. Dokoła pałacu nad Horyniem rozciągał się piękny park[2].
Jesienią roku 1917, zrewoltowani żołnierze rosyjscy z 264 rezerwowego pułku piechoty zaatakowali dwójkę domowników pałacu i ścigali ich pod sam park. Kozacy pałacowi przez kilka godzin stawiali opór, lecz ulegli przeważającej sile. Ordynat, ks. Roman Damian Sanguszko, w przeciwieństwie do innych domowników, nie uciekł, ale wyszedł na balkon w celu pertraktacji. Został bestialsko zamordowany. Pałac został wtedy splądrowany, spalony a rumowisko rozebrane w roku 1922.
Nieprawdą jest to, co wyczytałem w "Kulturze" w 50 lat po tych zdarzeniach, że to mieszkańcy Sławuty "rozprawili się z krwiopijcą". Ani ludność ukraińska, ani tym bardziej liczna ludność polska zamieszkująca w Sławucie nie brały udziału w napaści, morderstwie i rabunku. Jedynie Żydzi kupowali za grosze bezcenne skarby grabione przez buntowników [6].
Ze zbiorów pałacowych pozostał jedynie obraz św. Teresy, przeniesiony do kościoła św. Doroty; dziś ponownie czynnego i pozostającego najważniejszą pamiątką po Sanguszkach w Sławucie.